Cammie w Sylwestra zachęcała do pokazania swojego numeru 1 2010 roku :) Zastanawiałam się co ja bym pokazała i doszłam do wniosku, że chyba - zgodnie z tematyką bloga zresztą - jest to u mnie lakier. Wspominałam to już kilka razy w Klubie Lakierowym - jest to:
China Glaze Midnight Mission
Zresztą ogólnie firma China Glaze podbiła mnie swoimi lakierami - świetnie się kładą, zaskakująco nieźle trzymają, dość szybko schną i bezproblemowo zmywają. Czy można chcieć czegoś więcej? :)
Gdybym miała wybrać nie jeden kosmetyk, a jeden w kategorii, to moimi odkryciami roku 2010 byłyby również:
- w kategorii pielęgnacja - krem HydraIn (pierwszy krem, który naprawdę mi nawilżył skórę, a równocześnie jest świetny pod makijaż)
- w kategorii filtry - Bioderma (nawet po urlopie w Grecji, gdzie słońca była masa nie wróciłam poparzona, acz nieźle opalona - dotąd potrafiło mnie poparzyć po 2 godzinach nad jeziorem)
- w kategorii makijaż - podkład Cover Girl - jest niesamowicie lekki, świetnie się wtapia w skórę i nie spływa nawet w upale.
Reszta moich ukochanych kosmetyków jest odkryciami lat wcześniejszych (baza pod cienie ArtDeco, róż Clinique, czy dwufazowy zmywacz do demakijażu Yves Rocher) :)
Prześlij komentarz